Imie: Patariko
Nazwisko: Mahtaw
Pieniądze: 50
Klasa: Łowca
Rasa: Mieszaniec elf-człowiek
Strona: swoja własna aka neutral
Wygląd/color]
-Widzisz tego chłopaka? Tego w czarnym postrzępionym płaszczu z kapturem na głowie? Siedzi w kącie sali.
Odezwał się cicho jeden z dwóch mężczyzn siedzących przy stole tawerny.
-Ta, jego białe włosy wystają spod kaptura. Nie myślisz chyba, że to ON?
Zapytał nagle drugi patrząc ukradkiem na nieznajomego.
-Mam wrażenie, że to on. Idealnie pasuje do opisu listu gończego wywieszonego w mieście Hagge. Około 180cm wzrostu, białe włosy, czarny, postrzępiony płaszcz z kapturem, oraz dwa miecze na plecach. Poza tym spójrz jak dobrze jest zbudowany. Nie możliwe bym się pomylił. To na pewno Patariko, Mściciel z Exeler. Z tego co mi wiadomo ma jakieś 24 lata... Może uda nam się go załatwić? W końcu proponują za niego sporą sumkę.
[color=#7c7c7c]Charakter:
Siła/color]7+4+26=37
[color=#6B4226]Wytrzymałość/color]3+4+15=22x1,25=27
[color=#6B4226]Szybkość/color]8+4+25=37
[color=#6B4226]Zręczność/color]8+4+25=37
[color=#6B4226]Zmęczenie/Mana:1200+1200+2700=5100
Rozpiska stat: 30 startowe + 20 klasa łowcy +100 zakupione za PD
Ekwipunek:
- wisior po ojcu
- paczka ziół do palenia oraz fajka
- magiczna elficka harmonijka (sama gra, nic więcej xD)
- krzesiwo
- 5m łańcucha z hakiem
- pas na plecy na bronie
- cały zestaw zbroi lekkiej (bez puklerza) x1,25 wytrzymałość
- pochwa udowa na sztylet
- sztylet z domieszkami
- 2x miecz jednoręczny z domieszkami
Umiejętności:
Zabójca Potworów
Szybkość
Przynęta
Sokole oko
Szał zabójcy
Specjalizacje:
Walka dwiema brońmi (+6 zręczności w walce dwiema brońmi)
Sztuka przetrwania
Historia:
-Słuchajcie uważnie jeśli chcecie wysunąć własne wnioski. To długa i pełna śmierci historia... Jednak może zrozumiecie dlaczego unika towarzystwa.
Nieznajomy dosiadł się do stolika i postawił na nim spory gąsior krasnoludzkiego bimbru. Nalał trochę do swojego kufla po czym ziewnął.
-Chłopak urodził się w Elfickim mieście Exeler. Był synem człowieka i elfki jednak jego ojciec zmarł przed jego narodzinami w walce z trzema smokami. Niepotwierdzone informacje donoszą, że sam ubił jednego z nich. Po narodzinach chłopak dorastał przez 5 lat w wiosce i odkąd zaczął chodzić i mówić szkolił się w obsłudze broni oraz sztuce przetrwania. Po upływie tych pięciu lat wioska została doszczętnie spalona przez jedynego ocalałego smoka. Chłopakowi wraz z matką udało się uciec. Ruszyli razem do Vengerburg jednak matka nie do końca znała drogę. Po czterech latach tułaczki została zgwałcona i zabita przez jakiś bandytów. Co najgorsze chłopak patrzył na to wszystko. W pewnym momencie coś w nim pękło, nauki elfów o miłowaniu istot żywych zostały wręcz wymazane z jego umysłu. Wyrwał sztylet jednemu z napastników i rzucił się na nich. Walczył dzielnie wykorzystując całą swoją zdobytą wiedzę jednak oprychy były silniejsze. W pewnym momencie jeden z nich obalił chłopaka i gdy miał zadać mu śmiertelny cios stało się coś dziwnego, zdawało się że chłopak się sklonował. Stał on bowiem za napastnikiem jednocześnie leżąc przed nim. Patariko sam był w lekkim szoku jednak zareagował przytomnie i podciął gardło mężczyzny, kiedy ten upadł "Patariko" leżący na ziemi rozpłynął się w powietrzu. Widząc to pozostali bandyci ruszyli do ucieczki, chłopak jednak nie miał zamiaru ich gonić. Dla jego matki było już za późno. Pokonany bandyta miał przy sobie mapę. Patariko długo uczył się z niej korzystać, jednak to dzięki niej chłopak w wieku 12 lat w końcu dotarł do stolicy. Udało mu się nieco zarobić na skórowaniu zwierząt. Za zarobione pieniądze wynajął piwnicę jednego z bogatych kupców którą przerobił na salę treningową. Jako czternastolatek postanowił wyruszyć w teren w poszukiwaniu zemsty. Szukał siły która pozwoliła by mu odnaleźć i pokonać smoka przez którego stracił wszystkich. W międzyczasie spełniał drobne, dobre uczynki przez pamięć o bólu swojej matki przed śmiercią. Imię chłopaka znane jest przez większość starszych elfów. Znane i szanowane. Krasnoludy szanują go za pomoc w wybijaniu potworów w kopalniach jak i dostarczanie z nich wielu składników pomocnych przy wykuwaniu broni i pancerzy. A ludzie? Tak... ludzie mają go za odmieńca i potwora. Oni nigdy nie szanowali innych ras, a tym bardziej mieszańców. Mimo wszystko jednak darzą go respektem. To oni tak naprawdę nadali mu jego nazwisko... Mahtaw języku elfów znaczy "walczyć". Ludzie nadali mu je by nie splamić swego własnego języka jednocześnie oddając mu hołd. Teraz chłopak staje się silniejszy i dokonuje coraz większych czynów...
-Skąd tyle o nim wiesz?
-Powiedzmy, że byłem tego naocznym świadkiem...
Mężczyzna powoli wstał i podszedł do zakapturzonej osoby z kąta sali. Kiedy stał obok niej szybkim ruchem zerwał płaszcz. Osobnik nagle rozpłynął się w powietrzu. Dopiero wtedy do jego rozmówców dotarło co się stało, szybkim ruchem sięgnęli po noże jednak ich ręce ich nie odnalazły. W tym czasie tajemniczy mężczyzna założył na siebie płaszcz i ruszył powoli do wyjścia, w progu jednak odwrócił się do zdezorientowanych nieznajomych.
-Nie szukajcie mnie więcej gdyż nie jesteście w stanie mnie odnaleźć, a wasze ostrza są tępe jak umysły.
Mówiąc to mężczyzna upuścił na ziemie dwa noże prawdopodobnie należące do rozmówców. Kiedy odwracał głowę odsłonił jednocześnie swój polik na którym widniała ogromna blizna ewidentnie powstała po jakiejś ranie szarpanej. Nim ktokolwiek zorientował się, co się tu właśnie stało chłopaka już nie było.
Offline